W Warszawie wiosną 2017 r. poznałam profesora Enrico Bagnato i Maurizio Evangelistę – włoskich poetów z grupy poetyckiej La Vallisa, z którymi mieliśmy się również spotkać w Bisceglie i Bari w kwietniu 2018 r.
W Bisceglie razem z Alicją Kuberską zatrzymaliśmy się w hotelu Nicotel. Nasza wizyta w tym mieście została zaplanowana szczegółowo przez Maurizio Evangelistę, zapowiedziana w lokalnych mediach. Mieliśmy się spotkać z burmistrzem w siedzibie urzędu miejskiego, odbyć spotkanie z poetami włoskimi i zwiedzić miasto. Wszystko odbyło się zgodnie z planem. Najpierw spacer wąskimi i nieco szerszymi uliczkami miejscowości Bisceglie, doszliśmy do mariny, gdzie wspólnymi siłami tworzyliśmy coś na kształt wiersza razem z Włochami na temat przydługiego czekania na kawę, wiadomo, tam się nikt nie spieszy… (każdy musiał wymyślić wers, po czym polskie wersy tłumaczono na włoski, główny redaktor magazynu literackiego prof. Daniele Giancane zatwierdzał, robił korektę; zabawy było co nieco, niestety wiersz został w Italii i tylko Włochom znane są jego dalsze losy).
Dotarliśmy do katedry, właśnie odbywał się ślub, postanowiliśmy sobie, że podejrzymy, jak to się tu odbywa. Młodzi wyszli, tłumek gości zamotał im na drodze zestaw wstążek i panna młoda otrzymała nożyczki, wstążki przecięła i zaczęło się obsypywanie płatkami kwiatów ze specjalnie przygotowanych koszyczków wykonanych z zielonych, żywych liści, obsypywanie ryżem i czym tam jeszcze przyszło komu do głowy. Goście weselni poszli swoją drogą, a my weszliśmy do środka, gdzie dokładnie opowiedziano nam o miejscu i pokazano wszelkie zakamarki. Oczywiście, jak w wielu odwiedzanych przez nas miejscach, portret JP II był obecny, tu dodatkowo freski sprzed wielu wieków. Trzeba przyznać, że miejsce na zaślubiny prezentowało się dostojnie.
Wędrowaliśmy po Bisceglie, zatrzymaliśmy się na kawie, zajrzeliśmy do cukierni na tradycyjne, charakterystyczne dla tego miasta i regionu ciastko, wymieniliśmy tomiki. Okazało się, że nieznajomość włoskiego nie zawsze jest przeszkodą, aby się porozumieć.
Wyprawa do Bari pociągiem dała okazję do poznania zasad kupowania i kasowania biletów w pociągach, a właściwie przed wejściem do pociągu. Podróżowaliśmy również taksówką, którą z hotelu na dworzec zamówił nam Maurizio Evangelista. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby na nasze pytanie o taksówkę, czy po powrocie przyjedzie po nas ta sama, która nas odwoziła z hotelu na dworzec, nie padła odpowiedź:
– Tak, ta sama, najlepsza.
Okazało się, że w mieście (60 tys. mieszkańców) jest tylko jedna taksówka.
W Bari w księgarni La Roma opodal głównego dworca kolejowego odbyło się spotkanie z grupą poetów La Vallisa, wcześniej udało nam się zwiedzić kawałek Bari. Oczywiście nie mogliśmy sobie darować odwiedzin w katedrze, w której pochowana została królowa Bona, księżna Bari, o której nasza Joanna Kalinowska przetłumaczyła książkę z języka włoskiego.
Przed księgarnią w imieniu grupy i własnym Giulia Poli Disanto powitała nas kwiatami ze swojego ogrodu, co było bardzo sympatyczne. Na spotkanie dotarła także rumuńska poetka Ankha Bruma oraz albański poeta i krytyk Aleksander Çulaj. Spotkanie było bardzo interesujące. Prowadzone było przez prof. Daniele Giancane szefa grupy poetyckiej La Vallisa i redaktora naczelnego magazynu literackiego pod tym samym tytułem ukazującego się w Apulli od ponad 30 lat (najdłużej w południowych Włoszech). Poeci, którzy wcześniej odwiedzili Polskę, mieli za zadanie opowiedzieć o swoich wrażeniach z pobytu, polskie poetki odpowiedziały na pytania zadawane przez prowadzącego, przeczytały swoje wiersze po polsku a włoscy koledzy przeczytali teksty po włosku. Moje fraszki i wiersze w tłumaczeniu Joanny Kalinowskiej znakomicie przeczytał Nicola Accetura.
Trzeba przyznać, że we Włoszech cała nasza grupka czuła się doskonale i jeśli czas i los pozwoli z przyjemnością powtórzymy wyprawę w gościnne rejony Apulli.