Tak. Lekcja, nie tylko dla uczniów łódzkich szkół, którzy zwiedzają cmentarz z przewodnikiem, porządkują groby. To lekcja również dla dorosłych.
Oprowadzająca gromadkę młodych ludzików – „strażaków” – mówi najpierw o zachowaniu się na cmentarzu, później o zasłużonych postaciach pochowanych na Ogrodowej, o strażakach… No i przyszło pomyśleć o mężowskich korzeniach. Byli wśród nich strażacy, i to nie byle jacy… o strażakach można przeczytać tu: Łódzka Straż Ogniowa a o cmentarzu trochę ciekawostek tu: o Ogrodowej (pogrzebałam w internecie, trochę jest i tu str. 5.)
O dziadku męża (ze strony ojca) na stronie miłośników Rudy Pabianickiej stoi: „Wszystkim rudzianom (Ruda Pabianicka) jest znana apteka na Marysinie przy ul. Pabianickiej 218. Wszyscy musieli z niej korzystać – bo była jedyna. Długoletnim właścicielem apteki i domu, w którym się ona znajdowała był Jan Artur Jarzębowski. Jego pierwsza apteka mieściła się prawdopodobnie w domu na rogu obecnej ul. Gombrowicza i Pabianickiej. W 1936 r. J. Jarzębowski wybudował własny dom przy Pabianickiej 218 (wtedy Staszica 118) i prowadził tam aptekę do 1940 r., kiedy został wysiedlony.”
Na jednej z fotografii jest grób Jana Artura Jarzębowskiego, tu spoczywa jego pierwsza żona, syn Janusz – lotnik, przyrodni brat teścia – przedwojenny instruktor lotnictwa – zginął śmiercią tragiczną w 1935 r. pod Łuckiem, na innej fotce jest mogiła powstańca z 1863 r. Antoniego Bitdorfa.
Zresztą, co tu dużo mówić… Historia leży na cmentarzu, nie tylko ta rodzinna.