Sandomierz i zjazd PPG, czyli jubileuszowe nagromadzenie poetów i poezji w mieście znanym ostatnio z serialu „Ojciec Mateusz”. Tego konkretnego (Mateusza) nie spotkaliśmy, ale paru ojców było, w tym paru ojców sukcesu, nie tylko literackiego.Zwykle ze zjazdów zapisuje się wydarzenia w cyklu: dzień pierwszy, dzień drugi, dzień trzeci. Mój trzeci był lekko skrócony, ale o tym później. Tymczasem należało zawieźć i dowieźć tort na miejsce zbiórki z Sieradza (przy tym upale). Dzięki życzliwości znajomych i znajomych znajomych udało się umieścić ów tort w stosownym kontenerze i zapakować do bagażnika. Tort się zmieścił, bagaże ledwo. Wcześniej odbyło się sporo debat na temat wyglądu tortu.
Mógł wyglądać tak:
- po godzinach
- po godzinach
- po godzinach
albo tak:
- po godzinach
- po godzinach
- po godzinach
albo tak:
ostatecznie przybrał wygląd:
kompatybilnie z zaprojektowanymi przez Renatę Radną-Mszycę kubeczkami.