Płowdiw – trzecie co do wielkości miasto Bułgarii. Ma swój klimat, co łatwo stwierdzić oglądając fotografie. Spotkaniom z poezją towarzyszyły występy muzyczne. W bibliotece, w której czytaliśmy swoje wiersze znalazłam niewielki dział z polską literaturą. Książki zaczytane, autorzy znani, nie brakowało noblistów – Sienkiewicz, Reymont, Miłosz, Szymborska, a oprócz tego przekłady Herberta, Różewicza, Iwaszkiewicza, Żeromskiego, Żukrowskiego, Gombrowicza, Lema, Przybyszewskiego, Dygata, Nałkowskiej, Nowaka, Czeszki, Schulza, Nałkowskiej, Parnickiego, Auderskiej, Sapkowskiego, Wiśniewskiego. Wszystkich nie wymienię.
W hoteliku w Sofii wśród wielu innych książek na półce odnalazłam „Emancypantki” Prusa.
Wszyscy uczestnicy festiwalu otrzymali stosowne certyfikaty, a przekłady wierszy znalazły swoje miejsce w dorocznym almanachu.