po japońsku, ale nie jako tako i nie tylko…

W Tychach podczas 6. festiwalu „Słowiańska Brosza”, słowiańsko może i było, ale przede wszystkim egzotycznie. Odbył się pokaz kimon połączony z demonstracją zdjęć z Japonii i wykładem na temat tego kraju, na temat kimona – kto może nosić, jakie, gdzie schować wachlarz, a gdzie chusteczkę do nosa, czy skarpetki do japonek są wygodne, co musi być widać, a co powinno być zasłonięte… Czytano haiku, albo miniatury inspirowane haiku. Było kolorowo, ciekawie, egzotycznie.

Egzotycznie również z powodu wizyty festiwalowego gościa z Indii kardiologa i poety Sr. L.S.Prasada, który zaprezentował antologię wierszy 10 polskich autorów przełożonych przez  niego na język telugu – języka, którym się posługuje ok. 70 mln osób. Sr. L.S.Prasad wręczył nagrody i dyplomy poetom, których wiersze znalazły się w antologii. Wśród nich byłam i ja, a stało się to za sprawą Alicji Marii Kuberskiej, która wysyłając teksty do tłumaczenia postanowiła zrobić mi niespodziankę.

Ryszard Grajek – szef festiwalu był w swoim żywiole.