słodko

Słodko i nie tylko było na spotkaniu, już kolejnym, grupy blogerów, którzy zjechali się z Krakowa, Lublina, Warszawy, Chorzowa, Opola, Kołobrzegu i jeszcze paru miejsc. Przygotowania, jak zawsze, były wielodniowe, bowiem każdy z uczestników pragnął wykazać się kulinarnie. Zasadą jest, że nie przywozi się gotowych produktów ze sklepu, wszystkie potrawy należy wykonać samodzielnie, podzielić się przepisami, albo ugotować, bądź upiec na miejscu (łącznie z wędlinami). Tradycją są wspólne śpiewy, gadanie, gadanie, gadanie, zwiedzanie. Świat wirtualny, w którym poruszają się blogerzy, staje się na kilka dni realem, w którym doskonale się spotkać, porozmawiać, pożartować, pośmiać. Są stali prowodyrzy spotkań, ludzie się skrzykują, wybierają miejsce spotkania i już. Często się zdarza, że uczestnicy obdarowują się własnoręcznie wykonanymi upominkami, potrawami, nalewkami, czym kto potrafi. Pożegnania są wylewne, wszyscy obecni żegnają odjeżdżających kolejno wymachując czym kto ma pod ręką – ręcznikiem, chusteczką, kapeluszem, kurtką i czym się da. Uściski obowiązkowe i obietnice, że za rok spotkamy się znów, a najlepiej jesienią (wtedy przyrządza się wszelkie możliwe potrawy z ziemniaków). Zawsze jest pysznie, choć autorzy niekoniecznie piszą o kuchni, a wpisy kulinarne zdarzają się sporadycznie.