
Wybierając się gdziekolwiek z Poetami Po Godzinach jeszcze nigdy się nie zawiodłam. Zawsze jest ciekawie pod względem poetyckim, towarzyskim, poznawczym. Nie inaczej było tym razem. Mimo zapowiadanych upałów, myślenia – nie wiem, jak dojadę na czas, jak trafię i jeszcze paru innych obaw, 29 czerwca 2024 roku ruszyłam do stolicy na spotkanie z Romanem Honetem.
Przed odbiorem kluczy do apartamentu na 13 piętrze przy Rondzie Wiatraczna za namową Renaty Mszycy wybraliśmy się na krótki rekonesans na imprezę o nazwie „Imieniny Jana Kochanowskiego” i targi książki. Spotkaliśmy tam znajomych wydawców, zrobiliśmy pamiątkowe fotki, skosztowaliśmy pysznego sernika, wypiliśmy kawę, lemoniadę. Ja natknęłam się na poetkę z Ukrainy – Olgę Brażnik, poznaną w Łucku w 2019 roku a mieszkającą obecnie w Warszawie, zamieniłyśmy parę słów. Może innym razem uda się porozmawiać dłużej.















O 17 00 Roman Honet. To już moje czwarte spotkanie z poetą, coraz bardziej lubię i cenię jego twórczość, subtelne ironizowanie, dystans do siebie i świata, ten rodzaj refleksji i smutku, który chce się dzielić. Mimo, iż Honet otwarcie mówi o sobie, że został obdarzony talentem, wcale nie musi nikogo o tym przekonywać, zresztą nie odkrywam Ameryki, inni zauważyli i docenili wartość jego twórczości już dawno. Żałuję, że nie wzięłam ze sobą lepszego aparatu, bo dobrze mi się go fotografowało. Chociaż telefon komórkowy i kilkumetrowa odległość, a także głowy i plecy siedzących przede mną to nie najlepszy prognostyk dobrej fotki, to jednak parę ujęć może oddać klimat spotkania prowadzanego przez Karola Samsela.

Zakopani wśród książek, zasłuchani, chłonęliśmy „nowego” Honeta, już nie tak przygnębiającego, jak we wcześniejszych tomach, choć jeszcze trwającego w myślach o przemijaniu. Całe spotkanie można obejrzeć na kanale YT, o co zadbał szef antykwariatu Zakładka.






















Jaki Roman Honet jest prywatnie, w sytuacjach nieoficjalnych, mogliśmy się przekonać w mniejszym gronie podczas wspólnych posiłków, spaceru po Warszawie. Bardzo cieszy, że mimo kontuzji i trudności z chodzeniem dotarł na spotkanie promujące jego najnowszy tom „pamięć niczyja, ciało moje” i towarzyszył grupowiczom życzliwie podczas całego pobytu.
Na spotkanie przybyli twórcy i sympatycy poezji z różnych zakątków kraju, dopisali także Warszawiacy.























