taki dzień

1 listopada

wszystkich świętych pogoda
cmentarz zasypało kwiatami
liście klonu spadają wprost
na mogiły dodając koloru wiązankom

nad grobem moich dziadków
przeleciał motyl – cytrynek
pofrunął w stronę grobu matki

ksiądz mówi że nie widział w  kondukcie
tirów z bogactwami zgromadzonymi
za życia że na cmentarzu i biedni

i bogaci i sławni i zwykli prości
piękni i chromi wiekowi i tacy
co odeszli przedwcześnie
wszystkich ziemia sprawiedliwie tuli

a mały chłopiec zbiera liście
i układa złoty bukiet
jemu jeszcze daleko