Podróż do Bańskiej Bystrzycy przebiegła sprawnie dzięki świetnemu kierowcy i bywalcowi festiwalu Piotrowi Zemankowi, któremu towarzyszyła małżonka Lidia Zemanek. Razem z nami jechała sympatyczna poetka Jolanta Skóra.
Najpierw spacer po urokliwym starym mieście w Bańskiej Bystrzycy. Foto AJ i Lidia Zemanek (zdjęcia, na których jestem).
O wyznaczonej godzinie stawiliśmy się w miejskiej Radnicy, gdzie miał się odbyć festiwal. Należało uzgodnić, które teksty będą czytane i w jakiej kolejności. Miroslav Kapusta panował nad wszystkim. Wcześniej wskazał miejsce parkingowe, zadbał, abyśmy się zakwaterowali w pensjonacie Alcorso. Przetłumaczył nawet moje teksty satyryczne. Trzeba przyznać, że impreza zorganizowana była na wysokim poziomie. Występy spotkały się z żywym odbiorem publiczności. Zostały stosownie obfotografowane i opisane w miejscowych mediach. Opublikowano ulotkę z biogramami występujących gości. Udało się spotkać z ciekawymi autorami, na festiwal zajrzał poznany w Londynie mój ulubiony słowacki aforysta Ondrej Kalamar, na pytanie Piotra Zemanka dlaczego nie występuje w jednym ze swoich sławnych krawatów, z właściwym sobie poczuciem humoru stwierdził, iż jest w cywilu. Udało się nawet zdobyć najnowszą publikację Ondreja i uzyskać autograf.
Po części oficjalnej była chwila, by zajrzeć do pobliskiej kawiarni na lody i ciastko a także na rozmowy z przemiłymi czeskimi artystkami.