wiosennie

Sobotni wypad w kierunku Warty i za nią przyniósł nieco obserwacji przyrodniczych. Pojawiły się już żaby, gęsi gęgawy latały w tę i we w tę, pływały w starorzeczu, siedziały na polu. Z gałązki na gałązkę przeskakiwały najmniejsze ptaki Europy – mysikróliki. Świeże pączki modrzewia wyraźnie smakowały sikorkom modraszkom. Na jednym z drzew urządził sobie koncert chór składający się z różnych ptaków. Był i szpak, i kwiczoł, i trznadel i jeszcze jakieś ptaszęta, które trudno było rozpoznać. Nieopodal dała się zauważyć robota bobrów, ich samych jednak nie widzieliśmy. Zalew Jeziorsko tylko w środkowej części, właściwie poza zasięgiem obiektywu wykazywał oznaki ptasiego życia. Na brzegu płytko albo całkowicie bez wody, co robiło wrażenie raczej wymarłego krajobrazu.

W drodze powrotnej w Małkowie naprzeciw pałacu zobaczyliśmy kilka bocianów, chyba z pięć, krążących wokół gniazda na opuszczonym kominie. Jeden wylądował, sprawdził stan „domostwa”, które nieco zarosło trawą i zapozował do zdjęć, dzięki czemu wyszła całkiem udana sesja foto.

Najważniejsze jednak, że zakosztowaliśmy ciszy, spokoju, i wreszcie wiosennego powietrza.